Blisko trzygodzinny wywiad, którego Todd Howard, szef studia Bethesda, udzielił Lexowi Fridmanowi w ramach jego podcastu, obfitował w znacznie więcej ciekawostek na temat Starfielda, niż można wyciągnąć w krótkim czasie. Poprzednio skupiliśmy się na tym, dlaczego Howard twierdzi, iż niewypuszczanie gry na PS5 przysłuży się jej pozostałym wersjom. Dziś natomiast rozwiniemy temat planet, na które będzie mógł udać się gracz.
Kilka miesięcy temu Howard zapewnił, że
Starfield zaoferuje ich tysiąc. Okazuje się jednak, iż początkowe plany
Bethesdy zakładały znacznie większą liczbę globów. Nie wiemy, jaką konkretnie – jednak już tysiąc wzbudził wśród fanów obawę o zbyt dużą powtarzalność terenów.
Todd Howard przyznał, że sprawienie, by każda z dostępnych w grze planet wydawała się unikalna, było bardzo trudnym zadaniem. Jako równie uciążliwe wskazał nadawanie im nazw i tworzenie opisów. Te dwa powody miały sprawić, że w
Starfieldzie będzie ich
„tylko” tysiąc.
Dowiedzieliśmy się również co nieco na temat sposobu, w jaki będziemy przemierzać poszczególne planety.
Niezbędne okażą się różne typy skafandrów, dostosowane do ich atmosfery. Jeden ekwipunek ma umożliwić przetrwanie na ognistych planetach, a inny na lodowych czy toksycznych. Powierzchnia każdej z nich ma być wykonana ze swego rodzaju płyt – tak jak tereny w pozostałych grach
Bethesdy – w które „owinięto” różnej wielkości kuliste kształty. Wszystkie planety będą poruszać się po własnych orbitach. Ciała niebieskie da się zaś przekopywać w poszukiwaniu cennych surowców.
Przypomnijmy, że
Starfield ma się ukazać w 2023 roku. Tytuł powstaje z myślą o PC oraz Xboxach Series X i S.
Źródło:
"hexx0" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2022-12-02 06:28:26
|
|